... To mi pomogło. Z ręki płynęło dużo krwi. Przemyłam ranę i dałam rękaw bluzy na całą rękę, a nie jak wcześniej był podwinięty. Nagle poczułam wibrację w telefonie. Sms był od Dawida. ( D - Dawid , J- ja )
D- Przepraszam, nie powinienem drążyć tematu, bo widzę, że jest on dla Ciebie trudny :(
J- Dobraa. Ale proszę, nie mów więcej o Harrrym.
D-No okej, spotkamy się jutro ? :)
J-Z chęcią :D Gdzie i o której ?
D-Tam gdzie dzisiaj o 13 ?
J - Okej , to do zobaczenia :D
D-Papa ;>
Gdy skończyłam pisać z Dawidem, przypomniałam sobie o Julis. Kurde musi się cholernie martwić i co tam wgle u niej ? Postanowiłam do niej napisać,
Ja- Hej Julis, ja już wróciłam z ,,porwania,, a co tam u ciebie ? Straszne się stęskniłam. <3
Jul- Jezu, Vic wiesz jak ja się martwiłam ! Jak dobrze, że nic ci nie jest, byłam na policji... Już do nich dzwonie, że się znalazłaś. Ja też się bardzo stęskniłam, może jutro się spotkamy ? <3
Ja- Nie bardzo, bo jestem już umówiona na jutro :c przepraszam, ale może byś teraz do mnie przyszła ? Jest dopiero 21 . Pogadamy, opowiem ci dużo rzeczy <3
Jul- No okej, będę za 15 minut papa <3
Ja- Paa <3
Odłożyłam telefon i poszłam zrobić naleśniki. I pomyśleć, że to wszystko tak jakby zaczęło się od naleśników... No ale trudno, było- minęło nie cofnę czasu, ale coś czuję, że przez ten jeden dzień, zmieni się moje całe życie. Zrobiłam masę na ciasto i zaczęłam smażyć. Gdy moja przyjaciółka zapukałą do drzwi akurat skończyłam. Usmażyłam 20 naleśników i rozdzieliłam je na dwa talerze. Zaniosłam na stół i poszłam otworzyć. Od razu rzuciłam się na Julis.
-Jezu jak ja tęskniłam - wykrzyczałam
-Ja też - powiedziała Jul oddając uścisk
-Dobra wchodź, idziemy do salonu i tam będziemy gadać - powiedziałam, puszczając Julis.
-Okej.
-To chodź
-Jeeju zrobiłaś naleśniki ! - krzyczała rozradowana Jul wchodzać do salonu.
-A no zrobiłam, ale teraz siadaj, muszę ci poopowiadać.
-No okej
-No to tak, jak mnie porwał ten cały Harry, bo tak mu na imię, to mnie zawiózł, jak się okazało potem do Paryża. Tam przedstawił mnie wszystkim osobom w jego domu, jako nową zabawkę. Potem kazał mi iść z nim na spacer i po chwili powiedział, że mam mu zrobić loda ale ja się nie zgodziłam i przerzucił mnie przez ramię i zaniósł do domu i tam mnie pobił. Za jakiś czas oglądałam z nim film, ale nudził mnie on i chciałam pójść spać, ale nie mogłam znaleźć odpowiedniej pozycji i oparłam głowę o Harrego i ten z wielką siłą zrzucił mnie z łóżka i kość mi wyszła z ręki i pojechaliśmy do szpitala i tam się okazało , że prawdopodobnie umrę, bo kawałek kości odłamał się i poleciał z krwią do serca i się wbił i jeżeli bym nie dostała serca to bym umarła. Miałam 2 tygodnie życia, bo wiesz jakie są tam kolejki do przeszczepu. No ale chłopacy znaleźli jakiegoś zdesperowanego kolesia, z moją grupą krwi, który oddał mi serce no i takim cudem o to żyje. Potem leżałam jeszcze jakiś czas w szpitalu i pewnego razu, gdy nikogo nie było pokłóciłam się z Harrym i on mnie znowu pobił. Za kilka dni gdy wyszłam ze szpitala, to przyjechałam tutaj, znaczy Harry mnie przywiózł. No i okazało się, że zapomniałam telefonu i Harry miał mi go przywieźć więc poszłam do domu i tam się okazało że moja mama zdradza mojego tatę. Wybiegłam z domu zapłakana i biegłam. Dobiegłam do parku, gdzie usiadłam na jednej z ławek. Za jakiś czas zauważyłam Harrego, który mnie szukał no to podbiegłam do niego i on dał mi mój telefon i zawiózł mnie do domu i ja poszłam się umyć no i jak wróciłam to on spał to namalowałam mu wąsy i obudziłam i zaproponowałam spacer i poslziśmy. No i jakiś kleś już chciał mu mówić o tych wąsach ale wyszeptałam mu na ucho, żeby nic nie mówił no i za to musiałam mu podać numer. Harry strasznie się o to wkurzył, chodź nie słyszał o czym gadałam z jak się okazało Dawidem i chciał mnie tam pobić ale postanowił, że pójdziemy do domu. I poszliśmy i mnie tutaj pobił. Ja już tak dłużej nie chcę żyć Julis- zaczęłam płakać i patrz6yłam na wsłuchaną we mnie i zajadającą się Julis.
-O matko . . . I co teraz chcesz zrobić ?
-Właśnie nie wiem, mam problem. - powiedziałam. Przegadałam z Julis jeszcze dużo czasu i poszłyśmy spać około 1 w nocy. Ogółem to myślałyśmy jak rozwiązać mój problem, ale nic nie wymyśliłyśmy. Następnego dnia obudziłam się o 11. Julis jeszcze spała. Postanowiłam jej nie budzić i jak najciszej potrafiłam poszłam się myć.Przebrałam się w czarne leginsy,czerwoną bluzę ze srebrnym serduszkiem, szare tenisówki a do tego
dobrałam dodatki ( zdjęcie bez plecaka ). Umyłam jeszcze zęby, pomalowałam rzęsy, uczesałam się i wyszłam z łazienki. Poszłam na dół usmażyć sobie jajecznicę na śniadanie. Gdy już ją zjadłam spojrzałam na zegarek, była 12:49. Super znowu się spóźnię. Postanowiłam, że napiszę kartkę Julis, żeby jej nie budzić. Napisałam ją położyłam na stole i wyszłam z domu, zabierając wcześniej torebkę i telefon. Na miejscu byłam 15 minut po 13.
-Hej ! - krzyknęłam gdy już byłam przy stoliku w którym siedział Dawid.
-No siema, gratuluję dzisiaj spóźniłaś się tylko 15 minut, robisz postępy mała - powiedział tuląc mnie
-Nie jestem mała - pokazałam mu język
-Nie ? A ile masz wzrostu ?
-Em no ten.. 158 cm .
-Hahahahaha, no właśnie a ja mam prawie 2 metry, hahah
-No bo ty to taki wielkolud kurde.
-Nie, to ty taka mała - powiedział. Gadaliśmy jeszcze trochę i przeszliśmy się do niego do domu. Gdy spokojnie spacerowaliśmy zatrzymało się przy nas auto... Auto , które bardzo dobrze znałam ...
--------------------------
Siemka ;D Wiem, że nudy w tym rozdziale no ale brak weny i no brak motywujących do pisania komentarzy ;c Były tylko 2 . Serio aż tyle czasu wam zajmuję napisanie głupiego komentarza ? Ja ten rozdział pisałam z 3 dni . A wy nawet minuty czy dwóch nie chcecie poświęcić. Pozdro ~~Malikowa ;3
D- Przepraszam, nie powinienem drążyć tematu, bo widzę, że jest on dla Ciebie trudny :(
J- Dobraa. Ale proszę, nie mów więcej o Harrrym.
D-No okej, spotkamy się jutro ? :)
J-Z chęcią :D Gdzie i o której ?
D-Tam gdzie dzisiaj o 13 ?
J - Okej , to do zobaczenia :D
D-Papa ;>
Gdy skończyłam pisać z Dawidem, przypomniałam sobie o Julis. Kurde musi się cholernie martwić i co tam wgle u niej ? Postanowiłam do niej napisać,
Ja- Hej Julis, ja już wróciłam z ,,porwania,, a co tam u ciebie ? Straszne się stęskniłam. <3
Jul- Jezu, Vic wiesz jak ja się martwiłam ! Jak dobrze, że nic ci nie jest, byłam na policji... Już do nich dzwonie, że się znalazłaś. Ja też się bardzo stęskniłam, może jutro się spotkamy ? <3
Ja- Nie bardzo, bo jestem już umówiona na jutro :c przepraszam, ale może byś teraz do mnie przyszła ? Jest dopiero 21 . Pogadamy, opowiem ci dużo rzeczy <3
Jul- No okej, będę za 15 minut papa <3
Ja- Paa <3
Odłożyłam telefon i poszłam zrobić naleśniki. I pomyśleć, że to wszystko tak jakby zaczęło się od naleśników... No ale trudno, było- minęło nie cofnę czasu, ale coś czuję, że przez ten jeden dzień, zmieni się moje całe życie. Zrobiłam masę na ciasto i zaczęłam smażyć. Gdy moja przyjaciółka zapukałą do drzwi akurat skończyłam. Usmażyłam 20 naleśników i rozdzieliłam je na dwa talerze. Zaniosłam na stół i poszłam otworzyć. Od razu rzuciłam się na Julis.
-Jezu jak ja tęskniłam - wykrzyczałam
-Ja też - powiedziała Jul oddając uścisk
-Dobra wchodź, idziemy do salonu i tam będziemy gadać - powiedziałam, puszczając Julis.
-Okej.
-To chodź
-Jeeju zrobiłaś naleśniki ! - krzyczała rozradowana Jul wchodzać do salonu.
-A no zrobiłam, ale teraz siadaj, muszę ci poopowiadać.
-No okej
-No to tak, jak mnie porwał ten cały Harry, bo tak mu na imię, to mnie zawiózł, jak się okazało potem do Paryża. Tam przedstawił mnie wszystkim osobom w jego domu, jako nową zabawkę. Potem kazał mi iść z nim na spacer i po chwili powiedział, że mam mu zrobić loda ale ja się nie zgodziłam i przerzucił mnie przez ramię i zaniósł do domu i tam mnie pobił. Za jakiś czas oglądałam z nim film, ale nudził mnie on i chciałam pójść spać, ale nie mogłam znaleźć odpowiedniej pozycji i oparłam głowę o Harrego i ten z wielką siłą zrzucił mnie z łóżka i kość mi wyszła z ręki i pojechaliśmy do szpitala i tam się okazało , że prawdopodobnie umrę, bo kawałek kości odłamał się i poleciał z krwią do serca i się wbił i jeżeli bym nie dostała serca to bym umarła. Miałam 2 tygodnie życia, bo wiesz jakie są tam kolejki do przeszczepu. No ale chłopacy znaleźli jakiegoś zdesperowanego kolesia, z moją grupą krwi, który oddał mi serce no i takim cudem o to żyje. Potem leżałam jeszcze jakiś czas w szpitalu i pewnego razu, gdy nikogo nie było pokłóciłam się z Harrym i on mnie znowu pobił. Za kilka dni gdy wyszłam ze szpitala, to przyjechałam tutaj, znaczy Harry mnie przywiózł. No i okazało się, że zapomniałam telefonu i Harry miał mi go przywieźć więc poszłam do domu i tam się okazało że moja mama zdradza mojego tatę. Wybiegłam z domu zapłakana i biegłam. Dobiegłam do parku, gdzie usiadłam na jednej z ławek. Za jakiś czas zauważyłam Harrego, który mnie szukał no to podbiegłam do niego i on dał mi mój telefon i zawiózł mnie do domu i ja poszłam się umyć no i jak wróciłam to on spał to namalowałam mu wąsy i obudziłam i zaproponowałam spacer i poslziśmy. No i jakiś kleś już chciał mu mówić o tych wąsach ale wyszeptałam mu na ucho, żeby nic nie mówił no i za to musiałam mu podać numer. Harry strasznie się o to wkurzył, chodź nie słyszał o czym gadałam z jak się okazało Dawidem i chciał mnie tam pobić ale postanowił, że pójdziemy do domu. I poszliśmy i mnie tutaj pobił. Ja już tak dłużej nie chcę żyć Julis- zaczęłam płakać i patrz6yłam na wsłuchaną we mnie i zajadającą się Julis.
-O matko . . . I co teraz chcesz zrobić ?
-Właśnie nie wiem, mam problem. - powiedziałam. Przegadałam z Julis jeszcze dużo czasu i poszłyśmy spać około 1 w nocy. Ogółem to myślałyśmy jak rozwiązać mój problem, ale nic nie wymyśliłyśmy. Następnego dnia obudziłam się o 11. Julis jeszcze spała. Postanowiłam jej nie budzić i jak najciszej potrafiłam poszłam się myć.Przebrałam się w czarne leginsy,czerwoną bluzę ze srebrnym serduszkiem, szare tenisówki a do tego
dobrałam dodatki ( zdjęcie bez plecaka ). Umyłam jeszcze zęby, pomalowałam rzęsy, uczesałam się i wyszłam z łazienki. Poszłam na dół usmażyć sobie jajecznicę na śniadanie. Gdy już ją zjadłam spojrzałam na zegarek, była 12:49. Super znowu się spóźnię. Postanowiłam, że napiszę kartkę Julis, żeby jej nie budzić. Napisałam ją położyłam na stole i wyszłam z domu, zabierając wcześniej torebkę i telefon. Na miejscu byłam 15 minut po 13.
-Hej ! - krzyknęłam gdy już byłam przy stoliku w którym siedział Dawid.
-No siema, gratuluję dzisiaj spóźniłaś się tylko 15 minut, robisz postępy mała - powiedział tuląc mnie
-Nie jestem mała - pokazałam mu język
-Nie ? A ile masz wzrostu ?
-Em no ten.. 158 cm .
-Hahahahaha, no właśnie a ja mam prawie 2 metry, hahah
-No bo ty to taki wielkolud kurde.
-Nie, to ty taka mała - powiedział. Gadaliśmy jeszcze trochę i przeszliśmy się do niego do domu. Gdy spokojnie spacerowaliśmy zatrzymało się przy nas auto... Auto , które bardzo dobrze znałam ...
--------------------------
Siemka ;D Wiem, że nudy w tym rozdziale no ale brak weny i no brak motywujących do pisania komentarzy ;c Były tylko 2 . Serio aż tyle czasu wam zajmuję napisanie głupiego komentarza ? Ja ten rozdział pisałam z 3 dni . A wy nawet minuty czy dwóch nie chcecie poświęcić. Pozdro ~~Malikowa ;3
super rozdział czekam na następny ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział kiedy następny??❤
OdpowiedzUsuń