poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Rozdział 6

....Nagle wyszedł ten lekarz który ją wtedy zawołał że operacja zaraz się zacznie...
-I co z nią  ? !
-Nie moge teraz rozmawiać
-Ale co  z nią do cholery  ? !
-Kawałek kości odłamał się, popłynął razem z krwią i wbił w serce ! Nie mam teraz czasu rozmawiać ! Walczymy o jej życie ! Dowidzenia ! - powiedział i odszedł a mnie zamurowało za chwile biegł na sale znów razem z 4 innymi lekarzami. Kurwa co ja narobiłem. Ona może prze ze mnie umrzeć ! Japierdole.
Czekam tu już kolejną godzine a dalej nikt nie wychodzi z sali.
-Niech pan pójdzie do domu i przyjedzie rano - powiedziała jakaś pielęgniarka
-Nie ! Ja zostaje !
-Idzie pan sam czy mam wezwać ochrone ! - stwierdziłem że pójdę bo już razem miałem problemy z tutejszą ochroną . Więc wyszłem wsiadłem do auta i ruszyłem do domu.
*Liam*
Kurwa nie ma Harrego ani Vic, martwie się że ten psychol coś jej zrobił. Zresztą  w całm domu panuje cisza. Pewnie każdy się martwi o Vic.
-Wiecie gdzie Vic ? - zapytałą Sel
-Właśnie nie, martwie się bo Harrego też nie ma- odpowiedziałem
-No właśnie.... A jak on jej coś zrobi ? 
-Właśnie tego się obawiam - powiedziałem a drzwi nagle otworzyły się a w nich stanął taki jakby ... załamany ? Harry
-Harry no wreszcie ! Nie odbierasz telefonu, nie ma ciebie a ni Vic, co się stało ? Gdzie Vic ? - zacząłem pytać
-No bo ona.... i jaa.... i ona teraz .....
-Harry gadaj po ludzku kurwa co z Vic ?
-Odpierdolcie sie wszyscy ! - wrzasnął Harry i pobiegł do siebie do pokoi.Poszłem za nim. Siedział na łóżku i .... płakał ? O boże co się musiało stać żeby Harry płakał . Pierwszy raz go widze w takim stanie.
-Harry .... co się stało ? Pszepraszam że wtedy tak wyskoczyłem ale martwie się o Vic, bo wiesz .... ty czasami jak jesteś zł ..... to nie myślisz co robisz.
-Ja wtedy myśle.... ja wtedy chcę to zrobić ..... Ale teraz to ja już przegiąłem....
- Co dokładnie się stało ?
-No bo przyszłem do domu i była tylko Vic i Sel i spały przed telewizorem pewnie coś oglądały i usnęły. No to wziąłem Vic na ręce i zaniosłem do siebie i ona się obudziła po drodze, zeskoczyła ze mnie pobiegła do rogu i się skuliła bo się mnie bała. No i ja zacząłem rozmowe i zaproponowałem pizze i film i ona się zgodziła i zaczęliśmy oglądać i ona usnęła i się przechyliła i oparła głowę o moim ramieniu i ja se pomyslałem : co ona se myśi ? ! i zrzuciłem jej tą głowę i użyłem za dużo sił bo z wielkim hukiem spadła na ziemię wydarła się bo kość jej z ręki wyszła. Aż dziwne że Sel się nie obudziła no ale ok. I ja pojechałem z nią do szpitala i tam się okazało że po tym jak ją ostatnio pobiłem miała połamane żebra i założyli jej opatrunek i  przewieźli do jakiejś sali i przygotowywali do operacji na tą rękę. Operacja miała trwać do 2 godzin a minęły trzy i nikt nie wychodził. Ale zaraz wyszedł jakiś lekarz spytałem co z nią i powiedział, że kawałek kości odłamał się i popłynął z krwią do  serca i się tam wbił i walczą o jej życie - Harry rozbeczał się jeszcze bardziej - a to wszystko moja wina ....
- Będzie dobrzee , musi być , a czemu nie czekasz tam na nią ?
-Chciałem ale pielęgniarka mnie wygoniła i powiedziała że jak sam nie pójde to wezwie ochronę więc musiałem
- Ahaa. Harry teraz toś ty nawalił, ale wiem że nie chciałeś jej zabić ....- zszedłem na dół do wszystkich i opowiedziałem co się stało. Dziewczyny płakały , chłopaki  byli załamani. Ja zresztą też. Kurwa ta Vic z Harrym długo nie pożyje.Oby nic się jej nie stało. Ona musi żyć ! MUSI !

----------------------------------------------
Tak tak wiem krótki., ale no pisałam go teraz a zaraz ide do szkołyyy. Trzymajcie kciuki bo dzisiaj mam test z histori :/ Podoba się ? Jak myślicie co z Vic ? Pomysł wziął si.ę wczoraj jak próbowałam usnąć ale pisałam teraz :) Pozdrawiam i zachęcam do komentowania ! :*  ~~ Malikowa ;3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz