niedziela, 27 kwietnia 2014

Rozdział 13

...-Niee ... - szepnęła  - to nie może być prawa - powiedziała i wybuchła płaczem ...
*Harry*
Słyszałem jak Vic zaczęła strasznie płakać , dlatego od razu wyskoczyłęm z pod łóżka
-Prima Aprilis ! -zacząłem krzyczeć. Mina Vic była bezcenna . Haha .
-Tyy . . . Żyjesz ! Kurwa to co wy nie wkręcacie debile ! - krzyczała wkurzona Vic
-No bo to miał być kawał noo - bronił się Louis dalej się śmiejąc.
-No kurwa zajebisty kawał ! - powiedziała ocierając łzy
-Ale czyli ci na mnie tak troche zależy - powiedział dumny
-A weź się już zamknij .
-No przepraszamy nooo Vic , nie gniewaj się - mówił Niall , ale Vic się nie odzywała
-No Victoriaa . . . - mówił Zayn ale dalej cisza
-Powiedz coś - powiedział Liam
-Okey , no to mówie coś : WYPIERDALAJCIE STĄD ! Nie chce was znać ! Jesteście nikim ! Przez was tu wylądowałam ! A tak dokłądniej to przez Harrego ! Nienawidze was ! - zaczęła się drzeć Vic.
*Vic *
Kurwa to teraz ja ich nabiorę , gdy to powiedziałam ich miny były takie ... haha  ... smutne ? Nie wiem no po prostu żal ich było haha , a mina Harrego , jezu haha , jakby wiedział że to przez niego , mił poczucie winy, patrzył na mnie przepraszającym wzrokiem. Po chwili wszyscy smutni zaczęli kierować się do drzwi , gdy już naciskali na klamke wydarłam się
-Prima Aprilis  ! Haha
-Osz ty mała wredna marchewko !  - krzyczał Louis
-Hahahhahahhahhaa mała wredna marchewko ? hahahahhaha- boże co on wymyślił haha
-No tak , fajne przezwisko co nie ? - powiedział
-No wiadomo mmm pyszniutkie marcheweczki - powiedziałam
-Tyy ... tyy . ty .... jesteś powalona, myśmy myśleli że to naprawde - powiedział Harry.
-No i dobrze bo tak miało być.
-Jeszcze pożałujesz  - powiedział śmiejąc się Niall
-Ey no ale dobra tak na serio , to kto był dawcą ?
-Emm , taki jeden Tom , miał do dupy życie i postanowił je oddać dla ciebie - powiedział Niall
-Ahaa .... szkoda go - powiedziałam . Kurde no, ja rozumiem, że człowiek może mieć powalone życie no ale bez przesady, po co je sobie odbierać, sama miałam dzieciństwo takie że ... a szkoda gadać . Ale no w sumie gdyby nie to, to ja b6ym już pewnie nie żyła, a to wszystko przez Harrego, boję się, że koszmar sprzed laty może wrócić i znów będę bita. Tego się cholernie boje, tak samo jak cholernie boję się Harrego gdy jest zły . On jest wtedy nieobliczalny.
-O czym tak myślisz misiek ? - powiedział Niall
-A o niczym, mmm misiek , podoba mi się - powiedział i wszyscy zaczęli się śmiać
-Okej , to od dzisiaj będę cię nazywał misiek - powiedział dumnie Niall
-Okej !
*Tydzień później *
Dzisiaj wypisują mnie ze szpitala, wszystko było ok. Przychodzili do mnie chłopacy , Pezz i Sel. Niall cały czas mówi do mnie misiek haha , no ale sama powiedziałam że mi się to podoba . No trudno noiech już tak zostanie. Dzisiaj jadę do mamy, na pewno cholernie się martwi, pewnie Julis jej już powiedziała o tamtym zajściu. Harry powiedział, że mnie odwiezie tam skąd mnie zabrał. Byłam mmu za to wdzięczna. Ogólnie to zaprzyjaźniłam się z całą grupą nie są aż tacy źli.
-Dzień dobry panno Vic - powiedział wchodząć na salę lekarz
-A nawet bardzo dobry - powiedziałam uśmiechając się.
-Widzę, że humorek dopisuję, to jest wypis , to recepta proszę wykupić leki i brać jedną tabletkę z każdego opakowania  dziennie, prze 3 miesiące. Potem może pani je odstawić i oczywiście jakby coś si działo proszę natychmiast wracać do szpitala - powiedział lekarz dając mi papiery.
-Oczywiście pójdę się tylko przebrać i już znikam - powiedziałam dalej się uśmiechając, Harry miał na mnie czekać pod szpitalem a dziewczyny ostatnio przyniosły mi jakieś rzeczy na dzisiaj. Poszłam do łazienki wcześniej zabierając torbe. Przeszukałam torbę i wybrałam dżinsową koszulę , brązowe spodnie, do tego
czarne conversy, brązową torebkę, bransoletki, kolczyki i pierścionek , a na oczy założyłam czarne okulary, bo na dworze świeciło mocno słońce. Rozczesałam jeszcze włosy i zostawiłam rozpuszczone. Gdy już byłam gotowa wyszłam z łazienki i kierowałam się do wyjścia. Przed drzwiami czekał już na mnie Harry , przywitałam się z nim przytulasem i wsiedliśmy do jego auta. On ruszył i zaczął mówić
-Ładnie wyglądasz, nie ta pidżąmka co w szpitalu
-Dzięki , ja też wole te ciuchy niż tamtą pidżamę - uśmiechnęłam się do niego .
-To co, dzisiaj poważna rozmowa z mamusią ?
-Noo , nie było mnie w domu ponad tydzień to pewnie się martwi, jeszcze moja przyjaciółka widziała jak mnie porywasz i pewnie jej to powiedziała to wiesz.
-Noo, pewnie nie bęzie miała o mnie dobrego zdania
-No raczej nie. Ale trudno . - powiedziałam i zapdła cisza. Jechaliśmy tak w ciszy gdy nagle samochód się zatrzymał
-Jesteśmy na miejscu, będę tęsknił  . - powiedział
-Ja też.
-Podasz mi swój numer ? Będziemy pisali.
-Em no podałam bym ci ale mój telefon został u was, no kurde .
 -Przywiozę ci go dzisiaj, albo jutro , ale teraz cię odprowadzę bo musze wiedzieć gdzoe zwrócić telefon - powiedział i się uśmiechnął ukazując przy tym swoje dołeczki. 
-Okej, chodź to niedaleko - powiedziałam, szliśmy w ciszy co chwilę na siebie zerkając
-To już tutaj powiedziałam gdy już doszliśmy pokazjuąc palcem na swój dom.
-Ok , będę pamiętać, do jutra albo jeszcze dzisiaj papa - powiedział przytulając mnie mocno
-Papa ! - krzyknęłam. Podeszłam pod drzwi i zapukałam. Nikt nie otwierał. Zapukałam drugi raz wtedy ktoś otworzył a mnie zamurowało ....  
-----------
Eloski :D  Był 3 komentarze jeeah :D Podoba się rozdział ? Jak myślicie kogo zobaczy Vic ? Dowiecie się już niedługo :) Ogólnie to rozdział troche nudnawy ale następny powinien być ciekawszy. Prooszę komentujcie bo wtedy wiem, że mam dla kogo to pisać. Next pojawi się wtedy , kiedy uznam że jest spoko liczba komentarzy jak na taką liczb.ę wyświetleń. A wyświetleń jest już troszkę ponad 300. Love you !!! ~~Malikowa ;3

1 komentarz: