-Haha bez przesady
-Ale ja nie przesadzam ale będziemy się już zbierać z Harrym przyjedziemy jutro trzymaj się małą - przytuliłem ją mocno do siebie
-Papa wielkoludzie !
Wyszedłem z sali i podszedłem do Harrego
-Stary wracajmy musimy omówić sam wiesz co
-Yhy
Wyszliśmy ze szpitala i wsiedliśmy do auta. Gdy już dojechaliśmy do domu weszliśmy tam i usiedliśmy na kanapie.
- Halo wszyscy ! Wbijać tu raz dwa ! - krzyknąłem a zaraz wszyscy przybiegli
- Co tak drzesz te morde ! - krzyknął Louis
- Jest poważna sprawa.
-Coś z Vic ? - powiedziała z troską Sel
-Tak . Ma tydzień życia chyba że ktoś odda jej serce do przeszczepu. Tylko grupa krwi musi być ta sama. Ale wiecie kolejki są długie i w życiu to sie nie uda chyba że ktoś w testamencie napisze że właśnie jej chce oddać serce. Dlatego trzeba sprawe przegadać bo nie możemy tego tak zostawić.
-CHOLERA ! - krzyknął Zayn
-O Jezu ! - krzyknęły dziewczyny
- No japierdole ! - krzyknął Liam i Lou
-No widzicie, i co teraz ?
-Nie wiem może by tak któreś z nas .... ? - zaproponowała Pezz
-Jakie macie grupy krwi - powiedziałem a każdy po kolei wymieniał grupę krwi
-Nikt nie może być dawcą ona ma tą rzadką grupę 0 - powiedziałem smutny
-To może by tak iść do szefa i coś z nim pozałatwiać ? No coś w tym jest chodźcie ale wy dziewczyny musicie zostać - powiedział Harry
-No ok - powiedziały niechętnie
*Harry*
Wszyscy przejęli się sprawą Vic i co się dziwić jest cholernie poważna. Teraz jedziemy do naszego szefa. Coś może z nim uda się załatwić. Mam nawet plan.Dojechaliśmy. Kurwa ale ja tego miejsca nie lubię . Weszliśmy i od razu poszliśmy do pokoju Matta - bo tak nazywał się nasz szef i mieszkał w hotelu. Był w miare spoko .
-Siema Matt - powiedzieli wszyscy.
-No elo czemu przyszliście ?
-No to tak nasza przyjaciółka ma tydzień życia albo przeszczep i trzba znaleźć gostka który ma grupe krwi 0 i trzeba go zastraszyć żeby napisał w testamencie że po śmierci chce żeby jego serce trafiło właśnie do niej i potem trzeba go udusić sznurkiem i potem powiesić jak już nie będzie żył żeby wyszło na samobójstwo a kartke z testamentem położyć obok niego . - opowiedziałem o swoim planie
-I co ja mam z tym wspólnego ?
-Znajdziesz gościa w tym mieście , najlepiej blisko który ma grupe krwi 0 ? Proszee . - powiedziałem
-No spoko przyjdźcie jutro to podam wam adres zamieszkania imie nazwisko wiek i tak dalej spoko ?
-Spoko - powiedzieli wszyscy i wyszliśmy
-Kurwa Harry niezły plan
-Dzięki. - powiedziałem, ale cholernie się bałęm że cos pojdzie nie tak, że się nie uda a musiało się udać , przecież tu chodziło o życie moje Vic. Wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy do domu, tam już czekały na nas Sel i Pezz .
-I co ? Załatwiliście coś ? - powiedziała Pezz
-No wiadomo
-A co dokładnie ?
-A od tego to wara nie musicie wiedzieć
-No spoko ale będzie żyła prawda ? - powiedziała i łza spłynęła po jej policzku
-Musi , przecież to moja Vic... musi żyć ..... Musi ..... - powiedziałem smutno
-------------------------------------------------------------------
Siema , widzę że już nikt nie czyta tego bloga . :( nie przestane go pisać no ale będę dodawać rozdziały dopiero gdy pojawi się 1 komentarz. Będą one napisane więc gdy tylko zobacze jakikolwiek komentarz to wrzuce je. Czyli tak jakby 1 komentarz = next . ;/ + podoba się rozdział ? Mi nie bardzo bo coś go zje*ałam. :< ~~ Malikowa ;3
Bardzo fajne .Pisz dalej
OdpowiedzUsuń